Jarosław Kuźniar in Brief Sept. 4, 2025

Nowy podział świata

  • Gaza City przed zagładą
  • Cła Trumpa w Sądzie Najwyższym 
  • Biały Dom oskarża AI o deepfake

Transkrypcja:

Chiny, Rosja i Korea Północna pokazały siłę i jedność w Pekinie. Prezydenci Xi Jinping, Władimir Putin i Kim Dzong Un spotkali się ramię w ramię w czasie parady wojskowej. Jak pisze AP, czy The Economist, to pokaz nowego porządku światowego, który powstaje w odpowiedzi na politykę Donalda Trumpa.

Parada upamiętniająca 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej to więcej niż ceremonia - to manifest trzech przywódców, którzy chcą rzucić wyzwanie amerykańskiej dominacji. Trump zareagował wprost na swoich mediach społecznościowych, pisząc do Xi: "Przekaż moje najgorętsze pozdrowienia Władimirowi Putinowi i Kim Dzong Unowi, gdy będziecie spiskować przeciwko Stanom Zjednoczonym".

Dla Xi to szansa na pozycjonowanie Chin jako lidera krajów pokrzywdzonych przez porządek powojenny. Putin ucieka od izolacji po inwazji na Ukrainę. Kim szuka pieniędzy, legitymizacji i chce przewyższyć Koreę Południową. Analitycy sugerują jednak, żeby nie przeceniać tej koalicji - Chiny wciąż obawiają się nuklearnych ambicji Korei Północnej.

-

Rosja przeprowadziła największy atak dronów w tej wojnie - ponad 500 bezzałogowców i 24 pociski uderzyły w infrastrukturę cywilną Ukrainy. Główne cele to elektrownie i instalacje energetyczne przed zbliżającą się zimą.

Atak nastąpił w momencie intensywnych rozmów dyplomatycznych. Ukraina szuka gwarancji bezpieczeństwa od sojuszników europejskich. Zełenski spotkał się z przywódcami północnej Europy w Kopenhadze, ma też rozmawiać z Macronem w Paryżu.

Putin w Pekinie sugerował:"Jeśli przeważy zdrowy rozsądek, można uzgodnić akceptowalne rozwiązanie konfliktu". "Jeśli nie, będziemy musieli osiągnąć nasz cel środkami wojskowymi".

Program europejskiego wsparcia wojskowego dla Ukrainy ma już zobowiązania na 2 miliardy dolarów. Celem jest dodawanie miliarda miesięcznie. UE oskarża Chiny o dostarczanie Rosji 80% importu podwójnego zastosowania, który "pozwala na kontynuowanie zabijania w Ukrainie".

-

Mieszkańcy Gaza City stoją przed dramatycznym wyborem: ewakuacja czyli najpewniej definitywne pożegnanie z domem lub pozostanie - ryzyko śmierci. Izrael ogłosił największe miasto Strefy Gaza strefą walki i przygotowuje się do nowej ofensywy przeciwko Hamasowi.

Części miasta to już "czerwone strefy" - obszary objęte nakazem ewakuacji przed ciężkimi walkami. Z niemal miliona mieszkańców Gaza City jedynie 14 840 osób opuściło swoje domy od piątku, gdy Izrael ogłosił strefę combat zone.

"To tak jakby decydować, czy żyć, czy umrzeć. To takie proste" mówi AP Mohammed Alkurdi, który schronił się w mieście. Dla starszych, chorych i pracowników medycznych ewakuacja jest prawie niemożliwa. 

-

Administracja Trumpa przeniosła walkę o cła do Sądu Najwyższego. Żąda pilnego orzeczenia, że prezydent ma prawo nakładać powszechne podatki importowe na podstawie prawa federalnego. To konstytucyjny spór o podział władzy między Kongresem a prezydentem.

Sąd apelacyjny orzekł, że ustawa o międzynarodowych uprawnieniach ekonomicznych w stanach nadzwyczajnych z 1977 roku nie pozwala Trumpowi uzurpować sobie kongresowej władzy ustalania ceł. Konstytucja przyznaje Kongresowi prawo do nakładania podatków, ale przez dekady ustawodawcy zrzucali to na prezydenta.

Cła przyniosły 159 miliardów dolarów do końca sierpnia - podwojenie w stosunku do roku poprzedniego. Trump używa ich do wywierania presji na UE, Japonię i inne kraje, by zaakceptowały nowe umowy handlowe. Jeśli cła zostaną unieważnione, rząd może być zmuszony do zwrotu części pobranych podatków importowych.

-

Donald Trump twierdzi, że wirusowe wideo pokazujące wyrzucanie przedmiotów z okna Białego Domu to deepfake stworzony przez sztuczną inteligencję. To pomimo wcześniejszych potwierdzeń jego zespołu, że nagranie jest prawdziwe.

Wideo pokazuje małą czarną torbę i długi biały przedmiot wyrzucane z okna wschodniej strony budynku. Biały Dom początkowo informował media, że to "wykonawca prowadzący rutynową konserwację podczas nieobecności prezydenta".

Godziny później Trump zaprzeczył autentyczności nagrania, twierdząc że okna są "ciężkie i hermetycznie zamknięte". Ekspert od deepfakeów z Berkeley nie wykrył śladów cyfrowej manipulacji. Trump przyznał jednak, że AI to zarówno dobra, jak i zła technologia: "Jeśli stanie się coś naprawdę złego, może będę musiał po prostu obwinić sztuczną inteligencję".

-