---
Nielegalne wydobycie złota w peruwiańskiej Amazonii zatruwa rzeki rtęcią. Hiszpański biskup mieszkający w Peru od 30 lat, apeluje do krajów kupujących złoto o pomoc w walce z tym problemem. Testy wykazały, że 43 procent kobiet w wieku rozrodczym w regionie Madre de Dios ma poziomy rtęci powyżej limitów Światowej Organizacji Zdrowia.
Rtęć jest używana do oddzielania złota podczas małoskalowego wydobycia. Skażenie gromadzi się w rybach, które stanowią podstawę diety mieszkańców Amazonii. Badania nad rzekami w Peru pokazują, że prawie 80 procent mieszkańców nadbrzeżnych wiosek przekracza bezpieczny próg rtęci we włosach.
Cadenas podkreśla, że Peru nie może samodzielnie rozwiązać problemu. Ceny złota biją rekordy - 4000 dolarów za uncję - popyt jest ogromny. Kraje, które kupują złoto - Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania i Szwajcaria - powinny wymagać kontroli pochodzenia, żeby nielegalne złoto nie trafiało do legalnego obrotu" - mówi biskup.
---
Silny wiatr rozrzuca plastik z otwartego wysypiska do rzeki Vjosa w Albanii. Kilkaset metrów dalej wielka rura wypuszcza ścieki do wartko płynącej wody. Tymczasem UNESCO uznało niedawno dolinę Vjosa za jeden z 26 nowych Rezerwatów Biosfery. Ma chronić "najbogatsze i najbardziej kruche ekosystemy planety".
Vjosa to jedna z ostatnich nieprzerywanych rzek w Europie, dom dla wydr, zagrożonych sępów egipskich i rzadkich gatunków roślin. W 2023 roku rząd ogłosił ją parkiem narodowym. To ważne dla Albanii, która przeżywa boom turystyczny i chce dołączyć do Unii Europejskiej do końca dekady. Ale pod malowniczą powierzchnią kryją się problemy - wzdłuż rzeki stoją studnie naftowe i kopalnie bitumu.
Minister środowiska obiecuje miliony euro na oczyszczanie ścieków i zamknięcie wszystkich wysypisk. Certyfikaty UNESCO nie rozwiązują problemów.
---
Pracownicy farm w Kaliforni nie mają dostępu do czystej wody z kranu. Agustin i Ricarda Toledo co tydzień pokonują 22 kilometry, żeby napełnić osiem pięciogalonowych baniaków w sklepie z wodą. Woda w ich domu zawiera arsen, który występuje tu naturalnie.
W specjalnym reportażu AP pisze, że prawie 900 tysięcy mieszkańców Kalifornii jest podłączonych do systemów wodnych, które nie spełniają norm bezpieczeństwa. Agencja Ochrony Środowiska pracuje nad poprawą, ale w zeszłym roku przywrócono bezpieczną wodę tylko dla 900 osób. Nieufność zostaje, nawet tam gdzie woda jest już bezpieczna.
Badania z Northwestern University pokazują, że mniejszości etniczne w USA są trzykrotnie bardziej skłonne nie ufać wodzie z kranu niż biali mieszkańcy. Martha, która mieszkała przez 18 lat w parku przyczep mobilnych Oasis, pamięta wodę pachnącą jak zgniłe jajka i swędzące wysypki po prysznicu. Teraz mieszka w nowym miejscu, gdzie woda jest bezpieczna - ale dalej kupuje butelkowaną.
---
Na chilijskiej pustyni Atacama - najbardziej suchej na świecie - naukowcy badają mały, różowy kwiat. Może on pomóc uprawom przetrwać susze. Kwiat znany lokalnie jako "pata de guanaco", rozkwita tylko podczas rzadkich opadów deszczu, tworząc zjawisko kwitnącej pustyni.
Naukowcy prowadzą badania genetyczne, żeby odkryć, jak kwiat przetrwa w tak ekstremalnych warunkach. Roślina potrafi przełączać się między dwoma typami fotosyntezy. W czasie suszy, intensywnego słońca lub zasolenia aktywuje fotosyntezę CAM, która oszczędza wodę. Gdy warunki się poprawiają, wraca do bardziej powszechnej fotosyntezy C3.
Chile należy do krajów najbardziej zagrożonych brakiem wody. Badania ostrzegają przed ekstremalnymi suszami w żyznej środkowej dolinie Chile do 2050 roku - to region kluczowy dla eksportu wina, owoców i hodowli. "Coraz bardziej potrzebujemy roślin zdolnych tolerować suszę" - mówi szefowa centrum biotechnologii roślinnej.
---
Co noc w pewnym szpitalu w Kentucky zamraża się 300 tysięcy litrów wody. Szpital kiedyś korzystał wyłącznie z konwencjonalnej klimatyzacji, ale teraz 27 zbiorników lodu zasila sieć rur z zimną wodą, która utrzymuje bezpieczną temperaturę w salach operacyjnych i komfort pacjentów.
To typ magazynowania energii cieplnej, znany też jako lodowe baterie. Jest dodawany do budynków w USA, bo dostarcza chłodne powietrze bez emisji gazów cieplarnianych. Systemy zmniejszają zużycie energii i obniżają obciążenie sieci. W nocy, gdy prąd z sieci jest najtańszy, woda zamraża się w lód. Następnego dnia topi się i chłodzi budynek.
Koszty energii w szpitalu spadły o 300 tysięcy dolarów w pierwszym roku od uruchomienia instalacji. W sumie ten system i kilk ainnych akcji energooszczędnych dało szpitalowi oszczędność 4 milionów od 2016 roku.
---