---
Polskie banki szykują ofensywę kredytową. Z najnowszej ankiety NBP wynika, że liczba firm, które chcą złagodzić zasady udzielania kredytów dla firm jest największy od ponad dziesięciu lat. Większość banków obniża marże kredytowe, zwiększa maksymalne kwoty pożyczek i wydłuża okresy kredytowania.
Główną przyczyną tej zmiany jest rosnąca konkurencja na rynku. Banki spodziewają się wyraźnego wzrostu popytu na kredyty ze strony firm. Jeśli faktycznie dojdzie do większego zmniejszenia marż, oprocentowanie kredytów może spadać szybciej niż główna stopa procentowa NBP. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w tym tygodniu stopy już piąty raz w tym roku - główna spadła do 4,25 procent.
Jeśli chodzi o kredyty mieszkaniowe, zapał banków do łagodzenia polityki jest największy od 2020 roku. Odsetek instytucji zmniejszających marże jest największy od trzech lat. Według Biura Informacji Kredytowej w październiku złożyliśmy ponad 46 tysięcy wniosków o kredyty mieszkaniowe. Wartość ponad 20 miliardów złotych. Banki próbują ograniczać spadek zysków, zdobywając nowych klientów przed wyższym podatkiem dochodowym i spadającymi stopami.
---
Inflacja w Polsce spadła w październiku do 2,8 procent w skali roku. Według niektórych ekonomistów po raz pierwszy od 2019 roku poniżej 3 procent spadła też inflacja bazowa, liczona bez cen żywności, energii i paliw. Jeśli spojrzymy tylko na ostatnie sześć miesięcy, ceny w sklepach urosły średnio zaledwie o 0,3 procent.
Niższa inflacja i niższe stopy procentowe wspierają tempo wzrostu gospodarczego. Zwiększają zdolność kredytową domów i firm. Można więc mieć wrażenie, że problem inflacji w znacznym stopniu zniknął z polskiej gospodarki.
Spadek inflacji nie oznacza jednak, że nic już nie drożeje. Od nowego roku w górę pójdzie chociażby opłata mocowa na rachunkach za prąd. Dla większości gospodarstw domowych, zużywających do 2,8 megawatogodzin rocznie nowa stawka wyniesie 17 złotych miesięcznie a nie 11 złotych. To podwyżka o 50 procent - w zależności od punktu widzenia. Rząd liczy, że odmrożenie cen prądu może oznaczać ich spadek, ale wzrost opłaty mocowej zdecydowanie to utrudni.
---
System ETS 2 opóźniony. Ale nie o trzy lata jak proponowali polscy politycy, tylko o rok - do 2028. Różnica może być istotna z politycznego punktu widzenia, bo w 2028 będzie już po kolejnych wyborach parlamentarnych w Polsce.
Wprowadzenie obowiązku płacenia za emisję dwutlenku węgla dla firm w transporcie i budownictwie prawdopodobnie podniesie ceny paliw i ogrzewania. Procedura unijna jest jednak długa - teraz w sprawie wypowie się Parlament Europejski. Jeśli będzie miał inne zdanie, Parlament i Rada będą musieli dojść do porozumienia.
Minister klimatu ma nadzieję na dalsze odsunięcie ETS2 w Parlamencie. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w 2029 roku, więc niewykluczone, że wystarczająco duża część eurodeputowanych poprze pomysł przesunięcia systemu na przykład do 2030 roku, jak proponuje polski rząd.
---
Rośnie prawdopodobieństwo obalenia części ceł nałożonych przez Trumpa na inne państwa. Takie wrażenie można było odnieść po rozprawie w Sądzie Najwyższym USA. Jeśli Sąd uzna, że cła zostały wprowadzone nielegalnie, bo pominięto Kongres, amerykański rząd będzie musiał oddać miliardy dolarów importerom.
Argumenty podczas rozprawy dotyczyły głównie tego, czy prezydent miał prawo wprowadzić tak szerokie taryfy, powołując się na ustawę o uprawnieniach w sytuacjach nadzwyczajnych bez zgody Kongresu. Wcześniej sądy federalne uznały, że Trump przekroczył swoje uprawnienia. Sam Trump powiedział, że ewentualna decyzja Sądu Najwyższego o uchyleniu ceł byłaby katastrofalna dla kraju.
Przewodniczący sądu podkreślał, że tradycyjnie kompetencje w zakresie podatków i taryf należą do Kongresu. Sprawa nie jest przesądzona. Data wyroku nie jest znana
---